piątek, 21 stycznia 2011

Swarovski odsłona druga

Mam dziś Dzień Lenia. Jak on wygląda? Otóż robię...nic:)
Czytam zaległą literaturę i leżę plackiem na łóżku:)
Dziś pieczę nad Calineczką przejął mąż, ja ładuję akumulatory:) Oj, jak mi było trzeba spać do późna, leżeć w łóżku i po prostu czytać książkę, ot tak, po prostu:) Już zapomniałam, jak to jest!

Oj, nie ceniło się kiedyś czasu.Mówiłam kiedyś, że nie mam na nic czasu!ha, ha, ha:)





Nie byłabym sobą jednak, jakbym choć godzinki nie poświęciła na kolczyki:) Oto są kolejne Swarovskie:)
Moim faworytem są te w kolorze morskim:)





Są już w sklepieWracam Moi Mili do błogiego lenistwa,ach jak przyjemnie!:)

czwartek, 20 stycznia 2011

Jaki dziś macie widok za oknem?

Bo ja taki:
Bajka! Szadź osiadła na każdym drzewie,krzewie, zrobiło się cicho i uroczyście:)
A później przemiły listonosz przyniósł mi dużą paczkę, której zawartość przyprawiła mnie o zawrót głowy:)
Co innego, jak się ogląda zdjęcia, co innego, jak się to widzi na żywo:)
Zobaczcie, jakie cudeńka przesłała mi Annasza  w ramach naszej wymianki:




Cudeńka! Tak pozazdrościłam umiejętności szydełkowania, że zawzięłam się! Muszę się też nauczyć!:)
Aniu, bardzo Ci dziękuję!
Przytulanki dla córeńki słodkie, ale Uoś podbił serce mojej Calineczki, zobaczcie sami:
Takim oto wspaniałym akcentem rozpoczęłam dzionek, jeszcze kawusia z dużą ilością cynamonu, kawałek ciasteczka( no co, no co,zima przecież:)) i jestem w raju:)

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Babciny Kuferek oraz powrót do przeszłości

Od wczoraj jestem w ferworze szukania słuchowisk, na których się wychowałam. Chciałam je kiedyś puścić Calineczce, bo to takie prawdziwe bajki, nie jakieś tam pokemony, teletubisie i inne stwory, od których cierpnie skóra.
Późnym wieczorem trafiłam na fantastyczną stronę z audiobookami i znalazłam większość z bajek mojego dzieciństwa! Wzruszeniom nie było końca, nie ukrywam, łezka też się w oku zakręciła.
Od razu stanął mi przed oczymi czerwony adapter i stos winylowych płyt, które dostałam od rodziców.
Czy oni mają świadomość, jak wiele mi dali wraz z tymi bajkami?:))
Jakie to szczęście, że miałam te bajki! Przygody Piotrusia Pana, Lata Ptaszek, Księżniczka na ziarnku grochu, Miki Mol, Zaczarowany Las., Tomcio Paluch, Alibaba i 40 rozbójników, Kot w butach...


Są to bajki Polskich Nagrań. Cudowne, mądre, wzruszające. Pamiętam większość z nich na pamięć!
Byłam przekonana, że nigdy już ich nie usłyszę, a u taka wieczorna niespodzianka!
Chciałabym, żeby Córeczka chowała się na Reksiu, Bolku i Lolku, Kreciku, Misiu Uszatku. Zastanawiam się, co pcha ludzi, by tak wspaniałych dziecięcych bohaterów  zamieniać na Teletubisia. Dobrze,że są jeszcze kanały TV, na których można jeszcze znaleźć normalne bajki dla dzieci.
Te wszystkie nowoczesne,przerażające ilością dziwactw bajki nie mają jasnego morału, przekazu, które są tak maluchom potrzebne.
Pamiętacie książki swojego dzieciństwa? Bo ja tak:) Dzieci z Bullerbyn- książka tak często czytana, że zaczeło brakować jej okładki, a później pierwszych stron. To samo zadziało się z Kwiatem Paproci M.Musierowicz. Mam całe Jeżycjady- to przepiękna historia pewnej rodziny, która mieszka w Poznaniu.Moli książkowych, ludzi z mocnym kręgosłupem moralnym, pełnych humoru i radości, mimo że pieniądze się w ich domu nie przelewają, ale przelewa się tonami miłość i mądrość:)
Pamiętam oczywiście baśnie i legendy polskie,uwielbiałam baśnie rosyjskie (Sasza i jego "na rozkaz szczupaka moja wola taka! Niezapomniane:)), wiersze o krokodylku, który nie lubił się myć, o Irence, bajka o dwóch Dorotkach. Wiersze Brzechwy, Tuwima. A kiedy miałam lat może dwanaście odkryłam...ballady Mickiewicza i zaczytywałam się w Świteziance i innych... :) Czytałam książki od kiedy pamiętam i tak już zostało.
Czytać to żyć wielokrotnie....:) Myślę, że dzisiejszy nieograniczony dostęp do internetu, bezmyślne bajki,wszystkie zabawki świata w zasięgu ręki zabijają wyobraźnię u dzieci.
Pamiętacie zabawy na podwórku? W noża, podchody, zbijaka, kapsle, wariacje na sianie...
czytało się więcej książek, słuchało słuchowisk, bo w telewizji nie było prawie nic. Ale za to jaką mieliśmy wyobraźnię! Jaką niespotykaną kreatywność!
Chciałabym, by moja Córeczka miała tę wielką radość odkrywania świata, co ja kiedyś, by cieszyły ją zwykłe drewniane klocki, szmaciana lalka:)) Mieć więcej wcale nie znaczy być mądrzejszym...

A że wzięło mnie ja wspominki, to poczyniłam iście babciny kuferek:) Taki z koronką, guziczkami, w tonacji biało-kobaltowej. Na koronki,wstążeczki, guziki,igłę z nitką....podobne pudełko miała moja babcia, ta, po której noszę imię:)



Powrót do przeszłości nadal króluje, więc nie mogłam się oprzeć stworzeniu przemiłego kompletu szkatułki i obrazków z piękną panną z pieskiem:

Takie klimaty kojarzą mi się, nie wiem czemu, z pokoikiem na poddaszu, takim, w jakim mieszkała Ania z Zielonego Wzgórza. Takie pokoje nazywane były facjatkami:) Pełne bibelotów, sukien z bufami, koronek,parasolek...:)

Dobrej nocy Moi Mili, niech się Wam przyśnią najpiękniejsze wspomnienia dzieciństwa...

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Szkatułki Decoupage

Dwie słodkie szkatułki, do chowania biżutek, skarbów, drobiazgów, takie kobiece, z koronkami:)
Niebieska większa:

Mniejsza zgaszony róż:

I jeszcze zbliżenie na spękania:
Szkatułeczki oczywiści już w sklepie.
W drodze jeszcze jedno pudełko, pewnie zakończę nad nim pracę jutro:)
Na dziś już koniec, króciutko, ale marzy mi się długi sen:)
Dobranoc,do jutra Moi Mili.

niedziela, 9 stycznia 2011

3x Candy na Dzień Kobiet!

Niech sobie inni mówią, co chcą na temat Dnia Kobiet- ja się czuję 100% kobietą! I podoba mi się to święto, mimo, że z lekka trąci myszką i...goździkami:)
I co z tego:) To kolejna fajna okazja, by poświętować, cieszyć się z bycia kobietą .Bo powiedzcie same-czy to nie jest wspaniałe? Nie dość, że mamy piękne krągłości, to możemy nosić pod sercami dzieci!
Możemy pracować tam, gdzie chcemy, możemy uczyć się tego, o czym marzymy. Możemy spełniać się w każdej dziedzinie życia.

Nasze babki, prababki takiej możliwości nie miały, pamiętajmy o tym i chwalmy każdy swój dzień, wykorzystujmy do granic swoje możliwości, bądźmy paniami własnego losu.

Jesteśmy bardzo silne. Ja odkryłam to przy...porodzie:) (zachciało mi się rodzić bez znieczulenia:)) i po nim.Odkryłam nie tylko przeogromne pokłady kobiecości i macierzyństwa,ale i wielkiej siły psychicznej. Poczułam, że świat naprawdę stoi przede mną otworem!
Powiem Wam więcej- szczególnie tym bardziej niezdecydowanym, nieśmiałym i niewierzącym w siebie- dziewczyny! Życie jest bardzo krótkie, nie można go przegapić! Czasem warto ryzykować, pójść o krok dalej, zrobić jeszcze więcej, naprawdę warto!

Smakujmy każdy dzień, chwilę, która sprawia nam przyjemność, nie czekajmy tylko na te Wielkie Chwile, bo ich w codziennym życiu jest bardzo mało. Myślę, że prawdziwe życie, to właśnie ta codzienność, taka zwykła,a jednocześnie taka niezwykła:)

Preludium zakończone, kochane moje, mam dla Was słodkości:)

Trzy do wyboru-dla fanki scrapowania, dla fanki szycia oraz dla fanki decoupage'u:)
O zasadach pisać nie będę, bo są takie jak zwykle.:) Piszcie tylko proszę w komentarzach, na jaki zestaw się piszecie, oczywiście można na wszystkie trzy!:)
Zdjęcie do podlinkowania-trzy do wyboru.
Losowanie odbędzie się właśnie 8 marca ( a nuż będzie już ciepło?i mnóstwo straganów z tulipanami!!!),
a oto szczegóły cukierasków:


Materiały są różne-kilka kawałków mięciutkiej dzianinki, kilka kwadratów w piękne kwiatki i wzory i podszewki do nich oraz trzy większe kawałki materiałów-mają średnio 100x150cm.Czarny jest wyszywany, lekko przezroczysty, biały ma delikatne paski błękitno-żółte, a trzeci jest kolorowy:)
Serwetek do dekupażku jest 20, a w zestawie do skrapkowania są fajowe nożyce, które dają zygzakowaty wzorek,troszkę kwiatuszków,cekinków i motylków do naklejania oraz duża paka drewnianych koralików o średnicy 5mm. Do tego jest kilka baz na naszyjniki oraz gumka silikonowa.

Mam nadzieję,że znajdziecie w tych słodkościach coś, co się Wam spodoba- przyda:)

Podzielę się z Wami jeszcze czymś. Dziś po raz 19 gra WOŚP- czy to nie jest niesamowite, że co roku zbierane sa tak wielkie kwoty, by ratować życie dzieci? Który rząd by dał tyle pieniędzy na niezbędny sprzęt??Który pytam? Żaden niestety. A tutaj zwykły człowiek może przyczynić się do uratowania życia jakiemuś dziecku. Dziś wrzuciłam do metalowej skarbonki pieniążki z większym wzruszeniem, ponieważ jestem już matką,to mnie jeszcze bardziej uwrażliwiło na dzieci, poza tym w szpitalu, w którym Lenka przyszła na świat, był właśnie sprzęt WOŚP, moja Córeńka była w nim badana. Trzeba pomagać innym, nie zbiedniejemy od tych kilku-kilkunastu złotych prawda? Tak wiele możemy zrobić:)

A teraz uciekam dekupażować:)
Trzymajcie się ciepło Moi Drodzy!

sobota, 8 stycznia 2011

Sercowa Tensha i kwiatkowy filcowy naszyjnik

Pogoda za moim oknem nie zachęca do spacerów-śnieg się roztapia, wszędzie szaro- bure kałuże, brudne topniejące zaspy śniegowe:(
Jeden plus-zrobiło się ciepło, więc od razu chce mi się wiosny:)
Już sobie wyobraziłam zieleniejące trawniki, pączki na drzewach i krzewach,ciepło grzejące w buzię:)

Siedząc dziś w domowym zaciszu, pijąc pyszną herbatę,poczyniłam filcowy naszyjnik:

Jest radosny,mięciutki, wzmocniony żyłką jubilerską z tyłu:) Większe kwiatki są wielkości około 8cm, mniejsze około 5cm. Długość naszyjnika to około 40cm.

A to zawieszki z tenshy:) Duże serca i kryształki (a propo zbliżających się Walentynek:))
Nie wiem, czy Wy obchodzicie Dzień Św. Walentego? Dla mnie jest to po prostu dodatkowy dzień, w którym można pięknie wyznać miłość. Oczywiście tak naprawdę,do wyznawania miłości i pokazywania uczuć każdy dzień dobry, natomiast dla mnie Walentynki to przede wszystkim...rocznica ślubu:) To już dwa lata!
Filc czerwony już zakupiony ( będę szyć serduszka), a w najbliższych postanowiłam ulepić serca z masy solnej.
Niech serca królują tego dnia, w końcu mam ku temu niezłą okazję prawda?

Kiedyś nie lubiłam walentynek, może dlatego, że zawsze czekałam na jakąś niespodziankę w postaci miłosnego listu w skrzynce pocztowej..:)) Miałam wtedy lat "naście" i na długo czułam awersję do tego zapożyczonego przecież święta.

Co ciekawe, to pochodzenie walentynek należy szukać w... rzymskim święcie płodności, które wraz z ekspansją cesarstwa trafiło do Anglii, a potem już na cały świat. W czasach, kiedy zastępowano święta pogańskie chrześcijańskimi, uznano, że św. Walenty, który zginął 14 lutego (a to też ciekawa historia- ponoć skazano go na śmierć,za niezwykłą moc uzdrawiania), może objąć pieczę nad świętem wiosny.


Jednak my przecież mamy noc św. Jana!:) Najkrótszą noc w roku!
Wieczór i noc świętojańska były porą cudów. W tę niezwykłą noc udawano się na poszukiwanie kwiatu paproci, który to miał przynosić bogactwo, szczęście, dar przewidywania i stawania się niewidzialnym.
Na spotkania przy ogniskach palonych w pobliżu rzeki przychodzili głównie młodzi ludzie; chłopcy skakali przez ogień, a dziewczęta tańczyły śpiewając pieśni, w których prosiły św. Jana o miłość i udane małżeństwo.
A co z rzucaniem wianków na wodę? Otóż nie zawsze musiało się ono kończyć utratą panieńskiego wianka:)), choć na pewno w taką noc się zdarzało:) Jeśli wianek płynął bez przeszkód albo wyłowił go ukochany, oznaczało to szybki ślub i szczęśliwe życie, złą wróżbą natomiast było zaplątanie się wianka w zaroślach albo zatonięcie.
Piękne prawda?
Tylko prawie się o tym zapomniało, jednak przecież co roku na Podzamczu odbywają się koncerty i puszczanie wianków na Wiśle i zawsze jest tam tłum ludzi, co mnie bardzo cieszy, wszak polską tradycję należy wspierać i kultywować.

Ale jeśli walentynki tak mocno zagościły w Polsce, to można ten właśnie dzień wykorzystać na uroczystsze wyznanie miłości (niekoniecznie ślub, jak w moim przypadku:))), a latem świętować noc świętojańską, czemu nie?:)

Miłego,przytulnego wieczoru Wam życzę moi mili!

czwartek, 6 stycznia 2011

W związku z tym,że nie umiem scrapować...:)

Nie umiem i już:)
Próbowałam, zakupiłam kolorowe, przepiękne papiery,wstążeczki, ozdoby i co? Nic:) Nie umiem scrapować  i już:)
Ale od czego jest dr Google:))


To moja największa Miłość i największe Szczęście:)
Wyczekana, wyśniona,najkochańsza na świecie.
Codziennie rano, gdy się budzę, patrzę na nią jak jeszcze śpi i wzbiera we mnie tak wielkie wzruszenie...!
Nie ma dla mnie nic piękniejszego niż jej uśmiech,jak łapanie maleńkimi rączkami mojej twarzy czy włosów, jak chwile pieszczotek w ciągu dnia:)
Kiedy ją pierwszy raz zobaczyłam, nie mogłam uwierzyć, że już jest z nami,przy mnie,taka maleńka...
Spełniłam się w momencie narodzenia tej cudownej istotki.To największy Dar jaki otrzymałam:)


Ale wyszło mi sentymentalnie co?:) Nic nie poradzę, taka ze mnie Matka Polka Kura Domowa zakochana w swoim dziecku, ale Wy, Mamy, też chyba tak macie?:))))

pozdrawiam Was serdecznie!

wtorek, 4 stycznia 2011

Listownik Decoupage

Widzieliście dziś zaćmienie słońca? Ja prawie wcale:( Niebo zachmurzone, ale ściemniło się niewiarygodnie!
Wspaniałe przeżycie:) ech, że też nie dane mi było widzieć lepiej! Pamiętam poprzednie zaćmienie, które oglądałam, to było w 1999roku, latem, ale wtedy księżyc ledwo co zasłonił słońce, a jednak widok był niezapomniany....natura!:)
Ukończyłam listownik:) Jest w stylowe retro-różyczki:



A teraz czas na spacer, słońce świeci, pogodnie się zrobiło, aż wiecie co? Pomyślałam o wiośnie!
O coraz dłuższych, cieplejszych dniach i ten zapach! Zapach wiosny jest wprost uderzający, uzależniający!
Bo ja jestem taki typ zapachowca:))

Miłego dzionka kochani i dziękuję,że tu zaglądacie!
 
Copyright 2012 Uroczysko Filomenki. Powered by Blogger
Blogger by Blogger Templates and Images by Wpthemescreator
Personal Blogger Templates