Kochane,
dni mi pędzą:( I to jak! Nie nadążam, a jest tyle do zrobienia! Bo ja mam już w głowie święta Bożego Narodzenia:) Tłuką mi się myśli w głowie, czy ze wszystkim zdążę?:)
Muszę zrobić sobie plan, bo inaczej zginę i się wścieknę, jeśli polegnę:))
Dni jesienne wprost zachęcają do robótek domowych, ja uszyłam aniołka do kuchni- stróża dobrego smaku:
A do pokoju dziewczynek przyfrunęła całkiem duża....sowa:)):
Zrobiona ze starego swetra, co to miał iść na wyrzucenie:) Doszyłam filcowe oczy i nochal, a teraz Lenka uwielbia się na tej sowie kłaść, bo wyszła mi naprawdę całkiem sporawa.
Wczoraj udało mi się również ukończyć dwa naszyjniki, a naturalnych kamieni i szklanych- zamotany nieco:
Lubię takie okazałe naszyjniki, pięknie wyglądają na szyi.
Jakiś tydzień temu oglądałam kolczyki wykonane metodą sutasz i ...przepadłam! Piękna biżuteria! Tyle możliwości,kreacji! Przyznam szczerze, dość trudna i czasochłonna, ale może tak mówi każdy, kto dopiero zaczyna przygodę z sutaszem. Postanowiłam zacząć i ja:)
To moje pierwsze kroki, tam coś wystaje, tu coś nieidealnie przylega, ale obiecałam sobie,że będę się szkolić w wolnym czasie:)
Zakupiłam dużo różnych sznureczków, mam nieco kamieni i...do dzieła!
Pozdrawiam Was i zapraszam jeszcze na zapisy na Candy, jutro losowanie!:))
Wasza Filka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Ta sowa jest urocza,wspanialy recycling
śliczny kolorowy naszyjnik i piękna anielica! powodzenia z sutaszem to naprawdę wciąga:)
Podoba mi się ten kolorowy naszyjnik. Lubię takie wyraziste kolrki. Powodzenia z sutaszem :)
Prześlij komentarz