Przyjemnie się pracuje z kryształami Swarovskiego.Co jakiś czas po prostu muszę zaopatrzyć się w nowe kamyki i popracować dla higieny umysłu:)
Tym razem duże kobaltowe, efektowne baroque i wisiorek z mnóstwem małych kryształków i dużą gwiazdą:
Biżuteria do małych nie należy, ale właśnie o to mi chodziło- żeby była widoczna:)
Jakaś taka zawieszona jestem przez tę aurę za oknem-niby zima,a jednak nie-zima,niby przyjemnie,a jednak nie bardzo. Mam wrażenie,że jest marzec,a nie początek stycznia.
A skoro nie bardzo wiem, co z sobą zrobić, zabiorę się do pracy- na tapecie kolejne sutaszowe kolczyki, a na wieczór z grzańcem-biografia mojej ulubionej poetki- Haliny Poświatowskiej-czyta się ją jednym tchem nie tylko dlatego, że życie poetki było krótkie, tragiczne i intensywne, ale język,jakim jest napisana jest przewspaniały-bogaty, miękki,pełen metafor, epitetów, głęboki-gorąco Wam polecam- "List do przyjaciela".
Miłej niedzieli!:)
niedziela, 6 stycznia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarze:
Cudowna biżuteria taka jaką lubię :D
Piekne takie lubie, miałam te drugie w takim ciemnym kolorze i jeden zgubiłam,nie moge sobie wybaczyć
Wspaniała biżuteria, Poświatowska to również moja jedna z ulubionych poetek ;-)) Miłej niedzieli ;-))
Śliczna biżuteria. Ja też uwielbiam Swarovskiego
Kolor pierwszych kolczyków świetny:))) i wisiorek bardzo mi się podoba:)) a wiesz co? właśnie czytam "List do przyjaciela", a na stoliku leży tomik wierszy Poświatowskiej...:) pozdrawiam:)
Ale wszystko błyszczy!
Dziękuję za udział w moim candy!
Pozdrawiam,
Asia
asia-majstruje.blogspot.com
Cudeńka:)
Prześlij komentarz