Korzystam ile wlezie z pięknej pogody:)
Był piknik,grill, słonko,choć z odrobiną ciepłego deszczu,relaks i leniuchowanie ( nawet trochę i mi się udało poleniuchować przy dziewczynkach:))
Jabłka prosto z drzewa były- pyyyszne!
W ogrodzie mnóstwo pachnących kwiatów:)
Lenka szalała na świeżym powietrzu, choć i tak najwięcej czasu spędziła uganiając się za kotami:)
Natalce też relaksik się udzielił:)
Gdy maleńka się zmęczyła,spała na świeżym powietrzu jak susełek:)
Paulinka, dzięki wielkie!:)))
Dziś natomiast powoli szykuję szafę na nadejście jesieni- sprawdzam, czy córeńki mają odpowiednie kurteczki, bluzy, spodenki oraz czy my z mężem także jesteśmy zaopatrzeni w odpowiednie ubrania:)))
Chowam wyprasowane letnie ubrania-choć parę sukienek zostawiłam, bo na pewno jeszcze będzie ciepło, ale jak to się mówi przezorny zawsze ubezpieczony:) Wolę wcześniej przygotować co należy niż później biegać jak kot z pęcherzem:)
Dziś "dostawa" antonówek- na szarlotkę:))
Miłej, spokojnej niedzieli moi drodzy:))
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Życie Domowe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Życie Domowe. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 26 sierpnia 2012
wtorek, 17 lipca 2012
Niebieski w mojej kuchni
Kuchnię mam niewielką, ale staram się, by jej wystrój był przytulny i zachęcający do pichcenia:)
Od kiedy odkryłam ceramikę z Bolesławca, wiedziałam,że to kolor niebieski będzie dominował w mojej kuchni.
Półeczkę na pojemniki z Bolesławca ozdobiłam koronką:
A to serweta- zasłonka- znalazłam ją w ulubionym ciucholandzie, w którym zaopatruję się w tkaniny do szycia (tanie i piękne). Od razu podbiła moje serce, zresztą sami zobaczcie- została ręcznie wyszyta!
Chciałam znaleźć jej widoczne miejsce w kuchni, wybór padł na....piekarnik:) Po prostu go zasłoniłam:))
Na dniach w oknie pojawi się zazdrostka oczywiście z kolorem niebieskim:)
Za wiele w kuchni zdziałać niestety nie mogę-meble są na wymiar i nic nie mogę w niej przestawić, więc chociaż mogę pobawić się z dodatkami:) Marzą mi się jeszcze dwa woreczki, aby je powiesić na bocznej ścianie na małe kuchenne przydasie- nie wiem, czy uda mi się je uszyć sama, bo nigdy tego nie robiłam.
A może któraś z was umie? I wymienimy się na jakąś piękną biżuterię?:)))))
Pogoda coraz chłodniejsza:) Mży,szaro- od razu taka pogoda kojarzy mi się z naszym miejscem na Mazurach- takie właśnie mżyste dni spędzaliśmy na werandzie popijając gorącą kawę, czytając książki i grzejąc stopy pod kocem.....:)
życzę Wam moi mili miłego wtorku:))
Ewa
Od kiedy odkryłam ceramikę z Bolesławca, wiedziałam,że to kolor niebieski będzie dominował w mojej kuchni.
Półeczkę na pojemniki z Bolesławca ozdobiłam koronką:
A to serweta- zasłonka- znalazłam ją w ulubionym ciucholandzie, w którym zaopatruję się w tkaniny do szycia (tanie i piękne). Od razu podbiła moje serce, zresztą sami zobaczcie- została ręcznie wyszyta!
Chciałam znaleźć jej widoczne miejsce w kuchni, wybór padł na....piekarnik:) Po prostu go zasłoniłam:))
Na dniach w oknie pojawi się zazdrostka oczywiście z kolorem niebieskim:)
Za wiele w kuchni zdziałać niestety nie mogę-meble są na wymiar i nic nie mogę w niej przestawić, więc chociaż mogę pobawić się z dodatkami:) Marzą mi się jeszcze dwa woreczki, aby je powiesić na bocznej ścianie na małe kuchenne przydasie- nie wiem, czy uda mi się je uszyć sama, bo nigdy tego nie robiłam.
A może któraś z was umie? I wymienimy się na jakąś piękną biżuterię?:)))))
Pogoda coraz chłodniejsza:) Mży,szaro- od razu taka pogoda kojarzy mi się z naszym miejscem na Mazurach- takie właśnie mżyste dni spędzaliśmy na werandzie popijając gorącą kawę, czytając książki i grzejąc stopy pod kocem.....:)
życzę Wam moi mili miłego wtorku:))
Ewa
piątek, 13 lipca 2012
Odpoczynek od upału
Podczas nieziemskich upałów, jakie nawiedziły nas ostatnimi dniami, nie robiłam nic, poza moczeniem siebie oraz dzieci w wannie:)
Z samego rana (siódma,ósma) krótki spacer połączony z małymi zakupami,a potem nigdzie się nie ruszałyśmy, bo za ciepło. Żar lał się z nieba i zazdrościłam Lence,że może cały dzień siedzieć w baseniku na balkonie:)
Późnymi zaś wieczorami nadrabiałam zaległości- w literaturze ( polecam C.Zafona- oczywiście prócz Cienia Wiatru, czytałam Grę Anioła- wspaniała! Zamówiłam kolejne pozycje tego autora, jestem zachwycona jego sposobem pisania oraz prowadzenia fabuły).
Tyle, co zrobiłam,to te kolczyki z masy perłowej:
Jedna z lal otrzymała nowe, modne spodenki:
Jakiś czas temu dostałam od mamy stare, zepsute korale z prawdziwych bursztynów. Piękne, ciemnobrązowe, jak miód:) Na dniach zacznę robić z nich nowy naszyjnik. Niech przypomina mi on moje kochane morze i Sopot:)
Nadchodzący tydzień ma przynieść ochłodę i odpoczynek od upałów, postaram się to wykorzystać do rękodzieła. Wiecie, bardzo tęsknię to robienia biżu,a od kiedy zawiesiłam działalność, to robię jej mniej i brakuje mi trochę zarwanych nocy spędzonych przy stole oświeconym małą lampką:)
Teraz biżuterię robię na zamówienia, bardzo mnie one cieszą:)
I od razu odpowiadam na nasuwające się pytania:)-zawiesiłam działalność, bo zwyczajnie nie mam czasu przy moich księżniczkach. Natomiast, gdy zacznę znów działać na większą skalę, będzie to nieco węższy zakres biżuteryjny-plany układają mi się powoli w głowie, ale szczegółami zajmę się, gdy Natalia skończy roczek:)
Ściskam Was mocno,udanego weekendu:)))
Z samego rana (siódma,ósma) krótki spacer połączony z małymi zakupami,a potem nigdzie się nie ruszałyśmy, bo za ciepło. Żar lał się z nieba i zazdrościłam Lence,że może cały dzień siedzieć w baseniku na balkonie:)
Późnymi zaś wieczorami nadrabiałam zaległości- w literaturze ( polecam C.Zafona- oczywiście prócz Cienia Wiatru, czytałam Grę Anioła- wspaniała! Zamówiłam kolejne pozycje tego autora, jestem zachwycona jego sposobem pisania oraz prowadzenia fabuły).
Tyle, co zrobiłam,to te kolczyki z masy perłowej:
Jedna z lal otrzymała nowe, modne spodenki:
Jakiś czas temu dostałam od mamy stare, zepsute korale z prawdziwych bursztynów. Piękne, ciemnobrązowe, jak miód:) Na dniach zacznę robić z nich nowy naszyjnik. Niech przypomina mi on moje kochane morze i Sopot:)
Nadchodzący tydzień ma przynieść ochłodę i odpoczynek od upałów, postaram się to wykorzystać do rękodzieła. Wiecie, bardzo tęsknię to robienia biżu,a od kiedy zawiesiłam działalność, to robię jej mniej i brakuje mi trochę zarwanych nocy spędzonych przy stole oświeconym małą lampką:)
Teraz biżuterię robię na zamówienia, bardzo mnie one cieszą:)
I od razu odpowiadam na nasuwające się pytania:)-zawiesiłam działalność, bo zwyczajnie nie mam czasu przy moich księżniczkach. Natomiast, gdy zacznę znów działać na większą skalę, będzie to nieco węższy zakres biżuteryjny-plany układają mi się powoli w głowie, ale szczegółami zajmę się, gdy Natalia skończy roczek:)
Ściskam Was mocno,udanego weekendu:)))
niedziela, 10 czerwca 2012
Po lesie
Ostatnio coraz częściej wsiadam w auto i jadę przed siebie- bardzo mnie to relaksuje:) a podróżowanie kończę w lesie. Wyłączam komórkę i spaceruję leśnymi ścieżkami. Wokół mnie cudowna zieleń, cisza, nie licząc świergotu ptaków. Wyciszam się totalnie, nabieram sił i energii, no i oczywiście mocno się dotleniam:)
A przedwczoraj poszliśmy całą rodzinką do lasu, było wspaniale:)
Długi weekend kończy się ...deszczowo:) Ale to idealnie,przecież właśnie trwa mecz Hiszpania-Włochy:)))
Ściskam!
a niedługo jakaś nowa biżu, bo sama się już stęskniłam za jej robieniem:))
A przedwczoraj poszliśmy całą rodzinką do lasu, było wspaniale:)
Ściskam!
a niedługo jakaś nowa biżu, bo sama się już stęskniłam za jej robieniem:))
sobota, 2 czerwca 2012
Lala w czerwieni
Dzień Dziecka minął przesympatycznie:) Sama poczułam się jak dziecko, nie tylko za sprawą swojej mamy i teściowej, dla których ( jakie to miłe) nadal jestem dzieckiem:))
Z samego rana pyszne śniadanie-naleśniki z truskawkami,potem było rozpakowywanie prezentów dla dziewczynek- także my mieliśmy wielką frajdę! Cały dzień zabawy, spacer, brykanie:)
Prawdę jednak mówiąc, takie Dni Dziecka są u nas w domu prawie codziennie, oczywiście niecodziennie dzieci dostają zabawki, to byłaby gruba przesada:) Zresztą Lenka najbardziej lubi zabawy z użyciem tego, co akurat pod ręką-przesypywanie ryżu do miseczek, pomoc przy ucieraniu ciasta:) Cieszę się,że jest kreatywna i umie bawić się tym, co ma obok siebie.
Wreszcie skończyłam moją kolejną lalę:)) Tadammmm:
Lence najbardziej podobają się warkocze owej panienki, a ja złapałam bakcyla! i już kroję ubranko dla kolejnej lali:) Rany, jak to wciąga!
Natalia rośnie jak na drożdżach, energii ma niespożyte pokład energii,jest bardzo wesoła,wciąż się uśmiecha:)
Nie sprawia w ogóle problemów:) A może to jest tak,że drugie dziecko po prostu łatwiej się chowa?:)
Pewnie, zdarzają się pobudki nocne i to wcale nie za sprawą płaczu,a niechęci do spania- świat przecież także nocą jest taki ciekawy!:))
Pierwsze trzy miesiące minęły-te najgorsze trzy miesiące,kiedy uczyłyśmy się siebie. Teraz jest o niebo łatwiej.
Nadal Was zapraszam do zakupów w sklepie- daję osobiście duże rabaty, gdyż jestem na etapie "przebranżawiania się":) Także okazja jest,korzystajcie:)
Cieszę się i doczekać się nie mogę Euro:) oglądam namiętnie te turnieje oraz mistrzostwa świata w piłce- ostatni mundial oglądałam w zaawansowanej ciąży z Leną i kiedy był półfinały, ja byłam tuż przed terminem i wszyscy w rodzinie się bali,że przez te emocje wcześniej urodzę:))
Teraz już się szykuję na kolejne emocje, ja to po prostu uwielbiam!
Może nie pokładam ogromnych nadziei w naszej drużynie,ale sądzę,że źle nie będzie, oby tak jak dziś w meczu: 3:0 :))))
Miłej niedzieli:)
Z samego rana pyszne śniadanie-naleśniki z truskawkami,potem było rozpakowywanie prezentów dla dziewczynek- także my mieliśmy wielką frajdę! Cały dzień zabawy, spacer, brykanie:)
Prawdę jednak mówiąc, takie Dni Dziecka są u nas w domu prawie codziennie, oczywiście niecodziennie dzieci dostają zabawki, to byłaby gruba przesada:) Zresztą Lenka najbardziej lubi zabawy z użyciem tego, co akurat pod ręką-przesypywanie ryżu do miseczek, pomoc przy ucieraniu ciasta:) Cieszę się,że jest kreatywna i umie bawić się tym, co ma obok siebie.
Wreszcie skończyłam moją kolejną lalę:)) Tadammmm:
Lence najbardziej podobają się warkocze owej panienki, a ja złapałam bakcyla! i już kroję ubranko dla kolejnej lali:) Rany, jak to wciąga!
Natalia rośnie jak na drożdżach, energii ma niespożyte pokład energii,jest bardzo wesoła,wciąż się uśmiecha:)
Nie sprawia w ogóle problemów:) A może to jest tak,że drugie dziecko po prostu łatwiej się chowa?:)
Pewnie, zdarzają się pobudki nocne i to wcale nie za sprawą płaczu,a niechęci do spania- świat przecież także nocą jest taki ciekawy!:))
Pierwsze trzy miesiące minęły-te najgorsze trzy miesiące,kiedy uczyłyśmy się siebie. Teraz jest o niebo łatwiej.
Nadal Was zapraszam do zakupów w sklepie- daję osobiście duże rabaty, gdyż jestem na etapie "przebranżawiania się":) Także okazja jest,korzystajcie:)
Cieszę się i doczekać się nie mogę Euro:) oglądam namiętnie te turnieje oraz mistrzostwa świata w piłce- ostatni mundial oglądałam w zaawansowanej ciąży z Leną i kiedy był półfinały, ja byłam tuż przed terminem i wszyscy w rodzinie się bali,że przez te emocje wcześniej urodzę:))
Teraz już się szykuję na kolejne emocje, ja to po prostu uwielbiam!
Może nie pokładam ogromnych nadziei w naszej drużynie,ale sądzę,że źle nie będzie, oby tak jak dziś w meczu: 3:0 :))))
Miłej niedzieli:)
czwartek, 17 maja 2012
Chrzciny Natalki
W zeszłą niedzielę odbyły się chrzciny naszej młodszej córeńki Natalki.
To była piękna i wzruszająca chwila. Natalia spała przez całą mszę, jedynie oczka na chwilę otworzyła, gdy diakon ją polewał wodą święconą:)) Lenka także dzielnie się spisała:)
Przyjęcie wspaniałe! Wielkie dzięki składam mojej ukochanej teściowej, gdyby nie ona, nie dałabym rady:))
Szkoda tylko,że było zimno jak diabli, chyba za mało zaklinałam aurę:)
Kilka migawek z tego pięknego dnia:
Śmiejemy się z mężem,że mamy spokój z rodzinnymi imprezami na 7 lat, potem zaczną się komunie...:)))
To była piękna i wzruszająca chwila. Natalia spała przez całą mszę, jedynie oczka na chwilę otworzyła, gdy diakon ją polewał wodą święconą:)) Lenka także dzielnie się spisała:)
Przyjęcie wspaniałe! Wielkie dzięki składam mojej ukochanej teściowej, gdyby nie ona, nie dałabym rady:))
Szkoda tylko,że było zimno jak diabli, chyba za mało zaklinałam aurę:)
Kilka migawek z tego pięknego dnia:
Śmiejemy się z mężem,że mamy spokój z rodzinnymi imprezami na 7 lat, potem zaczną się komunie...:)))
sobota, 5 maja 2012
Sezon Ślubny czas zacząć:))
Zaczął się maj, a wraz z nim sezon ślubny:) Co rok czekam na niego niecierpliwie z racji tworzonej biżuterii ślubnej, co uwielbiam:)
Z poprzedniego sezonu ostało się kilkanaście sztuk, niektóre po jednej sztuce, inne po kilka sztuk.
Zainteresowane proszę o kontakt na mejla:)) biuro@twojeulubione.pl
Wszystkie kolczyki wykonane z pereł hodowlanych i kryształów Swarovskiego.
Na zamówienie specjalne mogę zrobić podobny komplet:
Jak Wam się udała majówka? Gdzie byłyście? Mam nadzieję,że wykorzystałyście odpowiednio tę cudowną aurę:)
Myśmy tegoroczną majówkę spędzili w domu, ale dość intensywnie- były pikniki, spacery, zabawy,opalanie, byczenie się:)
Odpoczęłam, naładowałam akumulatory!:)
ściskam Was!
Z poprzedniego sezonu ostało się kilkanaście sztuk, niektóre po jednej sztuce, inne po kilka sztuk.
Zainteresowane proszę o kontakt na mejla:)) biuro@twojeulubione.pl
Wszystkie kolczyki wykonane z pereł hodowlanych i kryształów Swarovskiego.
Na zamówienie specjalne mogę zrobić podobny komplet:
Jak Wam się udała majówka? Gdzie byłyście? Mam nadzieję,że wykorzystałyście odpowiednio tę cudowną aurę:)
Myśmy tegoroczną majówkę spędzili w domu, ale dość intensywnie- były pikniki, spacery, zabawy,opalanie, byczenie się:)
Odpoczęłam, naładowałam akumulatory!:)
ściskam Was!
Subskrybuj:
Posty (Atom)