wtorek, 31 sierpnia 2010

Lekcja Historii KONIECZNIE:)

Zanim cokolwiek napiszę, obejrzyjcie ten filmik-animowaną historię Polski. Serce ściska i serce roście...
Animowana Historia Polski

Po prostu lubię:)

Do tej zabawy zachęciła mnie Ania z blogu na-tarasie.blogspot.com . A więc teraz moja kolej:

Najważniejsi są dla mnie moi najbliżsi-Mąż, Leneczka, rodzice,siostra:) I Nasz Dom. Właśnie z wielkiej litery, bo to jest moja oaza spokoju i szczęścia, o której zawsze-zawsze marzyłam. I Mój Dom właśnie taki jest-choć nieduży, ale przytulny,ciepły,pachnący dobrą herbatą i książkami, choć teraz przeważa zapach oliwki dziecięcej (najsłodsze!!). To tutaj się spełniam w swoich pasjach, swojej miłości, macierzyństwie:)

A co jeszcze lubię? Hm....
Najpierw miejsca:
1.Mazury, nasze kochane,nasze miejsce,jeziora,lasy, ciszę,spokój, zero nadęcia. To nasze miejsce, gdzie spędzamy najpiękniejsze chwile naszego życia i tam właśnie chcemy osiąść na stałe.
2.Morze, nasze polskie, tylko w Chałupach albo Sopocie.To miejsca, które darzę ogromnym sentymentem.Kojarzą mi się z przemiłymi chwilami w moim życiu  zawsze będę tam z wielką radością wracać.Morze w Safadze, w Egipcie.Cudowne wakacje życia:)

Co poza tym?

3.Pyszna herbata, aromatyczna, zielona z opuncją figową, albo czarna sypana z miodem, maliną albo czarną porzeczką.
4.Kawa.Gorąca z mlekiem, mocno słodka, idealnie jak z pianką i przyprawami-cynamonem, kardamonem, imbirem i wanilią:)
5.Moja biżu,którą robię z sercem. Nawet samo uczenie się np. decoupage'u sprawia mi ogromną radość.
6.Moje książki, które ukochałam nad życie. Czechow kiedyś powiedział: kto czyta, żyje wielokrotnie, kto zaś obcować z książkami nie chce, na jeden żywot jest skazany.
7. Moje przyjaciółki, na które zawsze mogę liczyć, kochane, mądre dziewczyny.Są dwie, ale takie od serca.A to najważniejsze, niż otaczać się pseudo-znajomymi:)
8. Letnie wieczory, pachnące skoszoną trawą, rozgrzanym powietrzem, namiętnością....upić się można takim zapachem! Zapach jesieni w powietrzu-spalone liście,liście,które leżą na trawnikach, szeleszczące pod butami, delikatne słońce, poranki zamglone....bajka.
9. Wspomnienia.Te najpiękniejsze. Te złe są skutecznie przez nie wyparte. Te słodkie,pachnące, bo ja zachowuję zapach danych chwil.Czasem odurzają, przywołują usmiech i wzruszenie.Dzięki wspomnieniom zycie jest bogatsze.
10.Marzenia.Moje, Nasze.Te na przyszłość i te spełnione, które dodają mnóstwo sił  i energii, że warto, że się udaje, że nie wolno nigdy się poddawać.

Kocham te różne małe chwilki, z których składa się mój dzień. Dziś to był poranek we troje w naszym sypialnianym łóżku- pośrodku spała nasza Córeńka,a my jak ogłupieli patrzylismy na nią z największą miłością w oczach trzymając się za ręce i uśmiechając. Potem zasnęliśmy jeszcze na godzinkę.
Gorąca,pyszna bawarka kiedy maleńka spała,a ja mogłam czytać Zwierciadło,taka moja chwilka tylko dla mnie.
Miły mail od przyjaciółki, odwiedziny taty.
Z takich momentów składa się nasze życie i trzeba je doceniać, a nie czekać tylko na te wielkie chwile-widowiska.

Pamiętam taką chwilkę z dnia naszego ślubu- wstałam po 7 rano szykując się do fryzjera. Z kubkiem gorącej kawy zajrzałam do sypialni i spojrzałam na Miśka-spał jeszcze rozkopany w pościeli, tak spokojnie.
Poczułam przypływ ogromnej miłości i  bezbrzeżną radość i spełnienie. I to była równie ważna chwila jak sam ślub, może  nawet ważniejsza:)) 

Życzę Wam samej pogody ducha!:) No i kolej na Was,piszcie u siebie na blogach co lubicie?:)

Ściskam Was w ten deszczowy dzionek.

niedziela, 29 sierpnia 2010

Pierwsza część zakupów do biżu hurra:)

Chłodny dzień, jakby już jesień zawitała w nasze progi, ale mam nadzieję, że na dniach zrobi się nieco cieplej:)
Byłyśmy dziś z Leneczką na dłuższym spacerze, odpoczęłam, oderwałam się i pooddychałam świeżym powietrzem:)

Przyszła wczoraj paczuszka z częścią zamówionych rzeczy do nowych kolczyków, jupii:)))
Już tylko myślę, co też ładnego w nich stworzyć:
Są włóczkowe kulki, welurowe, nieco lawy, korala,naturalnych perełek, szklanych kropel i kolorowych kul:)

Leniwie mija niedziela,kibicowałam Kubicy z Lenką (nota bene, od razu zasnęła przy F1, niech puszczają ją częściej proszę:)), potem nieco czytałam,korzystam ze snu kamiennego córeczki:)
i już po 18:00, czas jak zwykle pędzi:)
Więc pędzę i ja, uczknę sobie nieco czasu na relaksującą kąpiel a i mamy z mężulem nadzieję na wieczorny film:))

papa Moje Drogie, tak się cieszę,że do mnie zaglądacie! To jak wiatr w żagle!:) Dziękuję!

sobota, 28 sierpnia 2010

Wyzwanie Tuxikowe

U Tuxiki znalazłam wpis, jakie i ile książek przeczytała w tym roku, postanowiłam i ja włączyć się w wyzwanie Amsah i sprawdzić, jak to u mnie wyglądało:
1.Marek Kamiński "Moje bieguny"
2. Małgorzata Kalicińska " Przepisy nie tylko na życie"
3.Johm Man "Wielki Mur"
4.Piotr Majewski "Przepis na e- biznes"
5.Jacek Pałkiewicz "Pasja życia"
6. Zygmunt Miłoszewski "Domofon"
7.Anne Rice "Krew i złoto"
8.C.C. Humphreys "Wład Palownik"
9.Małgorzata Musierowicz "Sprężyna"
10.I.Falcones "Katedra w Barcelonie"
11.J. Rubenfeld "Sekret Freuda"
12. U.Eco :Imię Róży"
13.M.Gregorio "Krytyka zbrodniczego rozumu"

Dodatkowo kilka książek- poradników dotyczących szycia, bizuterii,robótek, decoupage'u oraz biznesowo-marketingowych.
No to się nieco zebrało:)

piątek, 27 sierpnia 2010

Spodnie, pomarańcze,migdały i włączone "niespanie"

Wczoraj pierwszy raz włożyłam nieciążowe spodnie!:) Do wagi sprzed ciąży zostało mi 1,5kilograma,a to niezły wynik dodając, iż w ciąży przytyłam 15kilo, więc pozwoliłam się pochwalić Wam:) W zasadzie nie robiłam nic szczególnego-nie ma to jak ciągłe krzątanie się przy małej,mało snu,mało jedzenia,bo nie ma kiedy a i jak się karmi to wiele nie można i jakoś tak miło wyszło:)

Wieczorem znalazłam chwilę na mini SPA podczas kąpieli, a więc był peeling z pomarańczami, maseczka z szafranem i migdałami, pedikiur:)
Jest godzina 4:30 nad ranem,
walczę z małą, o 3:30 karmienie,a potem Lenie włączyło się "niespanie", bo przecież to idealna pora na zabawy, guganie i oglądanie światełek....:)
prośbą-groźbą-nie chce spać...to może posprzątam?:)))

środa, 25 sierpnia 2010

Zakupy! I trochę o miłości:)

Zaszalałam i zamówiłam nieco rzeczy do nowej biżu i do decoupage'u! Jestem bardzo pozytywnej myśli, że uda mi się znaleźć czas pomiędzy karmieniem,usypianiem,noszeniem etc:)) Mam większą motywację wiedząc, że idą  do mnie paczuszki z cudowną zawartością:)))

Zajrzałam na nowy wpis mojej przyjaciółki, która pisała nieco o miłości i przypomniała mi się moja Miłość Wieczna...poezja:)
Szczególnie Halina Poświatowska, jak dla mnie pierwsza dama poezji. Była piękna, młoda, wybitnie utalentowana i bardzo chora na serce, umarła mając niewiele ponad 30 lat...tylko ona umiała pisać najpiękniejsze wiersze o miłości, ale śmierć była bardzo często także obecna w wersach.
Kto by pisał lepsze metafory? Nikt. Jestem ogłuszona,zapatrzona,zakochana w jej słowach, spijam je łapczywie z kart jej antologii, jak tylko mam chwilkę, choć jeden wiersz...
Sami zobaczcie:

"...
moje ręce
przytulą cię
okrytego
kurzem dróg których nie przeszedłeś
i na moim ramieniu
wyliczysz
ile się nieskończoność mnożona przez wieczność..."

albo ten fragment:

"...
jestem z upływającej wody
z liści które drżą
trącane dźwiękiem wiatru
przelatującego pospiesznie
jestem z wieczoru
który nie chce usnąć..."

bajka...:)

albo jeszcze ten fragment:

"...
twoje wargi osuwają się ze mnie
fioletowo i chmurnie
gdy milczysz
błyskiem zębów
potrafię ubrać niebo
w najpiękniejszy wschód miłości..."

Dla mnie to mistrzostwo:)
Jeśli się Wam spodobało,to m tomik " Hymn Bałwochwalczy" :)
A szczególnie wiersze: Pocałunki, Jestem Julią,Niech żyją zmysły, Wenus, Poprzez uśmiech, Moment, Lustro i mnóstwo innych oznaczonych po prostu gwiazdkami.

Ale trudno nie wspomnieć o pozostałych genialnych tomikach, chociażby "Jeszcze jedno wspomnienie"  i wiersz,który powalił mnie na kolana:

"Mój kochany zapytał mnie: czy wierzysz w życie po śmierci?Odpowiedziałam: uwierzę, ale tylko wtedy, jeśli róża, które tego wieczoru zakwitła w naszym ogrodzie, pachnieć będzie po zgonie wszystkich swoich płatków. Mój kochany zapytał mnie: czy chcesz pójść do nieba? Zechcę- odpowiedziałam- ale tylko wtedy, jeśli niebo jest ciepłe jak twoje ramiona, przestronne jak twój oddech i dzikie jak pocałunek. Mój kochany zapytał mnie: czy zawsze będziesz mnie kochała?Odpowiedziałam: jeśli wieczność jest chwilą pomiędzy moim sercem pustym a sercem wezbranym z miłości, nigdy nie będzie czasu, w którym nie kochałabym ciebie."

I ten wiersz dedykuję Mojemu Mężowi.

wtorek, 24 sierpnia 2010

Ojej,znów Mazury...:)

No bo nachodzi mnie ta jesień i nachodzi:)
Rok temu wczesną jesienią wybraliśmy się z Mężulem na Nasze Mazury,pogoda w kratkę,chłodno i deszczowo, choć zdarzały się słoneczne chwile:
Najczęściej jednak padało:
W międzyczasie snuliśmy się, szczególnie ja, śladami Domu nad Rozlewiskiem:)
a tu Pasym:
Zimno było jak diabli tego dnia, mimo iż świeciło słonko:)

Jak ja kocham te moje Mazureczki:)
Marzy mi się już spacer po moim kolorowym parku przed domem:
Jak dobrze,że mam go dosłownie na wyciągnięcie ręki:)
Lubię tam siedzieć i czytać ksiażki:) A propo książek- zrobiłam sobie listę książek do kupienia, z zakupem problemu nie ma,tylko kiedy ja je przeczytam???:)
mam nadzieję, że właśnie z nadejściem takich złotych dni.Długie wieczory, chłodne,idealne na siedzenie pod kocem. Leneczkę wezmę blisko siebie i będziemy we dwie się relaksować:)

Ech,życie jest piękne, kurcze, takie piękne...:)

Bawarka i oczekiwanie na więcej czasu

Uczyniłam rytuał picia bawarki.
Zamiast kawy.
W pięknym kubeczku, gorąca i aromatyczna:)
Staram się choć jedną w ciągu dnia wypić niespiesznie, kiedy Lena śpi, a ja mam już ogarnięty Domek.
To taka chwilka tylko dla mnie, w ciszy i spokoju:)

Niedługo mała skończy miesiąc, widzę już światełko w tunelu, już mniej więcej wiem,jak śpi,kiedy dłużej, a kiedy marudzi:)
 Dieta zmieniona dzięki Mojej Mamie!!!! i dzięki temu Lenka nie ma wzdęć:))
Mamo,co ja bym bez Ciebie kochana...:))

Moja Córcia teraz śpi słodko:
Nie przeszkadza jej nawet koszenie trawników pod oknem:) ( w ogóle mała lubi szum odkurzacza,suszarki:))

A u mnie za chwilę spadnie deszcz:
Dodając do zapachu deszczu,skoszoną świeżo trawę-bajka dla nozdrzy:)))))

Upiększam sobie kącik do karmienia, Tato jeszcze dziś przyniesie mi więcej kwiatków na parapet, a jutro obok fotela stanie mała zgrabna szafeczka, zmieszczę w niej akcesoria dla Lenki,będę miała gdzie postawić butelkę, czy też położyć smoczek.
i już południe:)
może uda mi się dziś zapisać, co potrzebne mi do nowej biżu, postanowiłam zaryzykować i za jakiś tydzień przysiąść:)

ściskam Was mocno, mam wielką wielką nadzieję,że doczekacie się nowych kolczyków,korali i innych cudów,jeszcze troszkę...:)

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

CANDY proszę o kontakt:)

Dziewczynki,
zwyciężczynią mojego pierwszego CANDY jest artystka26@poczta.fm, na karteczce w dniu losowania napisałam artystka@poczta.fm, nie dopisałam liczby 26.
Więc może dlatego Artystko26 się jeszcze do mnie nie odezwałaś, właśnie wysłałam Ci maila z prośbą o kontakt i podanie adresu do wysyłki.
Czekam niecierpliwie i mam nadzieje,że biżu ci się spodoba!:))

niedziela, 22 sierpnia 2010

to moje Miejsce na Ziemi:)

Gorąca, upalna niedziela przypomniała mi Moje Mazury:) Moje miejsce na ziemi.
Jeszcze parę lat i tam spędzę resztę życia. Kocham to miejsce, wspaniale się tam czuję.
To tam się wyciszam i potrafię naprawdę odpocząć. Nigdzie indziej nie mam takiej weny na tworzenie.
A więc parę zdjęć wspominkowych:)
Poranki są czasem mocno mgliste:
Potem robi się cudnie, sielsko, anielsko:
Tutaj jestem najszczęśliwsza:
Szczytno to miłe miasto,targ w piątek ze świeżymi warzywami, owocami, rybami. Deptak,jezioro, zamek krzyżacki, dużo knajpek:) Tutaj zawsze robimy zakupy na cały tydzień, by nie musieć codziennie ruszać z Naszego Raju:

To Reszel,małe, zapomniane miasteczko. A szkoda, bo ma niezwykły klimat:
A to już zamek w Reszlu ale nas pogoda wtedy złapała, lało i lało:)
Napływałam się po jeziorach, mimo strachu przed kajakami! Nie ma to jak spływ Krutynią:
Wieczory uwielbiam tam spędzać tak:
Nawet jak jest chłodno, to nie szkodzi:)
Koc, gorąca pyszna herbata i można siedzieć no późnej nocy...:)

Powyższe zdjęcia zrobione zostały trzy lata temu.:)

No i dzisiejszy upał przywołał cudowne wakacje w Chłapowie. Wtedy się w sobie zakochaliśmy...
Nocą na plaży...
W tej knajpce jadaliśmy:) Zobaczcie, jaki piękny widok mam z tyłu!:)
Wygłupy w morzu:)
Ech, byłam piękna i młoda:).... a to już 4 lata minęły!
I kiedy pytam? Kiedy??

A wiecie, co jest najpiękniejsze?
Że wszystko co najlepsze jeszcze przed nami:)
Od właśnie mniej więcej czterech-pięciu lat diametralnie zmieniłam nastawienie do życia.Zaczęłam z niego korzystać garściami,każdy dzień, staram się spełniać każde moje marzenie i jak na razie nieźle mi wychodzi!
O to chyba chodzi prawda?:)))

piątek, 20 sierpnia 2010

WYNIKI CANDY!!!

Dzień dobry Moje Drogie:)
Z samego rańca zrobiłam losowanie i oto wyniki!!!
W miseczce wszystkie wpisy:)
Losuję Szczęściarę:)
Już za chwileczkę już za momencik...
Zwyciężczynią mojego pierwszego Candy jest ARTYSTKA@poczta.fm !

Artystko, proszę Cię o kontakt pod mailem: biuro@twojeulubione.pl, podasz mi adres, na który prześlę paczuszkę z kolczykami:)

Pozostałym bardzo,bardzo dziękuję za udział, obiecuję, że Candy będzie więcej, natomiast jeśli spodobały się Wam moje prace- serdecznie zapraszam na www.twojeulubione.pl - mojego sklepu, gdzie na pewno coś ciekawego znajdziecie:)

Miłego dzionka Wam życzę!!!

czwartek, 19 sierpnia 2010

Dla Bilba

Pożegnania bolą.Szczególnie jak żegna się swojego przyjaciela.
Bilbku mój ukochany piesku, byłeś i zawsze będziesz moim najlepszym przyjacielem.
Zawsze krok w krok ze mną, przy mnie i zawsze radosny, to dlatego nazywałam Cię Moją Radostką.
Nosiłam na rekach, jak nie umiałeś chodzić jeszcze po schodach:)
Pozwalałam spać wraz z nami, bo nie miałam serca się wyrzucać z łóżka.
Biegałam do weterynarza,jak źle się czułeś i sama robiłam Ci zastrzyki, by cię nie stresować wizytą w gabinecie.
Pojawiłeś się w Naszym Domu wraz z moją ciążą, miałeś 7 tygodni i jeszcze dobrze nie widziałeś.
Od początku pokazywałeś, jaki masz charakter i silną osobowość:)uwielbiałeś zabawę.


Rosłeś jak na drożdżach, jak zobaczyłeś pierwszy raz śnieg, chciałeś uciec spowrotem do klatki schodowej:)
Jak nieco podrosłeś, odkryłeś okno i sposób na wdrapanie się na parapet- uwielbiałeś obserwować z tej perspektywy świat.
Przez całą moją ciążę byłeś non stop przy mnie, tuliłeś się do rosnącego brzucha, jakbyś czuł, że jest tam dziecko.Nawet w łazience mi towarzyszyłeś, jakbyś był odpowiedzialny za moje bezpieczeństwo.
W upały moczyłam cię w wannie, bo ledwo zipałeś:)
Popołudniami  czekałeś na Pana, bo wiedziałeś, że to wiąże się z szaloną zabawą:)
Nic już nie będzie takie samo.Serce mi pęka, ale wiem,że tam gdzie jesteś, jest Ci dobrze i jesteś szczęśliwy.
Nie chcę żadnego innego psa.Moje serce należy do Ciebie, psiaku mój kochany.

środa, 18 sierpnia 2010

Jakoś mi powiało jesienią

Witam moje drogie,
chłodniej się wreszcie zrobiło, na szczęście dla Leny,wreszcie śpi normalnie i nie marudzi:) Super!:)
A mnie jakoś naszło jesiennie.
Co roku jesienią właśnie budzi się we mnie zwierzę kuchenne-piekę, smażę, doprawiam, ogólnie robię dużo dobrego jedzenia, a królują niepodzielnie placki z wczesnojesiennymi owocami oraz pieczyste:)
Marzy mi się domowej roboty placek ze śliwką albo z gruszką i imbirem:) Pyszne,pachnące domowe ciasto...:)


A najbardziej mi brak...kawy! Dobrej,słodkiej,z mlekiem, cynamonem,kardamonem i imbirem kawy:)
Skoro karmię, wolę nie pijać, wszystko dla Małej:)

Dni mijają tak szybko,w piątek Lenka skończy 3 tygodnie? i kiedy to zleciało hę??
W głowie jawią mi się coraz to nowe pomysły na biżu,najwięcej pomysłów mam podczas...nocnego karmienia:)
Cisza,ciemno,spokój,a w głowie kotłują się różne myśli.:)
Te biżowe takie miłe:)
Ale kiedy wracam do łóżka i grzeję stopy o stopy Męża,to myślę sobie:Cholerna Szczęściara...:)
i zasypiam... na kolejne dwie godzinki:))

sobota, 14 sierpnia 2010

Masakryczny upał i sposób na to

Dziś uciekliśmy z mieszkania do parku, w zacienionym i zadrzewionym miejscu było chłodniej niż w domu.
Maleńka spała,a my czytaliśmy książki, ja w międzyczasie zaczęłam robić listę zakupów biżowych, a co:))
Siedzieliśmy aż do pory obiadowej.
Teraz w domku lepiej nie jest, wiatr w ogóle przestał wiać...marzą mi się teraz nasze Mazury...
To Bilbek na pomoście, już po kąpieli w jeziorze...
To było w maju tego roku,podczas majówki:)


Ja grzejąca buźkę przed domem, Lenka tutaj jeszcze w brzuszku, to był 28tc...:)

Czekamy na grilla, już się pieką kiełbaski... mój mąż zaczytany w jakiejś, jak zwykle,komputerowej gazecie:)

Tęsknię za Mazurami, za morzem też:) Naszym polskim,najpiękniejszym...

Najpiękniejsza plaża jest w Chałupach,jest takie jedno miejsce...:)

Tęsknię również za Sopotem, kiedyś kiedyś byłam tam pod koniec sierpnia, zakochałam się i od tej pory staram się wracać, choć co jakiś czas i na jakiś czas, może za rok tam zawitamy z Leneczką we troje?:)
To właśnie na tej plaży piłam najlepsze białe kalifornijskie wino....:)

Ech:)
Mam chwileńkę by napisać parę słów, Lena padła wreszcie zmęczona upałem,a ja mam czas dla siebie.
Niesamowite, jak wcześniej nie szanowało się czasu:) Teraz czas powinnam pisać jako Czas, każdy kwadrans jest taki cenny, każda godzina snu:)
Z drugiej strony, nawet 3h snu rekompensuje buźka Córki:) To jest bezcenne!:)
 
Copyright 2012 Uroczysko Filomenki. Powered by Blogger
Blogger by Blogger Templates and Images by Wpthemescreator
Personal Blogger Templates