Uwielbiam końcówkę sierpnia- słońce grzeje mniej agresywnie, powietrze jest nasycone przepaloną latem trawą, a coraz częściej palonymi na działkach liśćmi, dymem. Wieczory nastają coraz wcześniej, więc jak tylko położymy córeńkę spać, siadamy z mężem z kubkami pysznej herbaty i napawamy się spokojem i chwilami dla siebie.Oboje z mężem należymy do domatorów,cenimy sobie czas spędzony w naszym domu.
Wolimy zjeść kolację w zaciszu domowym niż jechać do restauracji.
Bardzo cieszę się na nadchodzącą jesień, spędzam wtedy o wiele więcej czasu w kuchni pichcąc pyszności.
Oczywiście cieszę się też ze względu na maleństwo- czekam niecierpliwie na pierwsze ruchy oraz moment, kiedy się dowiemy, czy noszę pod sercem drugą córeczkę, czy synka:)
A skoro wrzesień za pasem, przyszedł czas na wełnę:) I włóczkę i tę do filcowania:)
Dziergam córeńce szaliki czapę na chłodniejsze dni. Okazało się, że włóczki mam bardzo dużo,większość w kolorze fioletu i różu,znalazłam także nieco czerwonej i zielonej, ale na pierwszy ogień poszła włóczka różowa,mięciutka i ciepła.
A to cała góra kolorowej filcówki:)
Aż chce się rano wstać i zabrać się do pracy!
Tak więc lada dzień pojawią się przeróżne wyroby z kul filcowych i kamieni naturalnych.
Pozdrawiam Was ciepło w ten cudny, słoneczny i pachnący dzień!
poniedziałek, 29 sierpnia 2011
sobota, 20 sierpnia 2011
Wróciłam!
Kochani Moi!
Wróciłam ponownie do świata blogowego,rękodzieła i w ogóle do życia:) Sił nabierałam na ukochanych Mazurach, pogoda dopisała, a i ja czuję się znacznie lepiej, choć nadal muszę uważać na siebie i maleństwo:)
Mazurowa aura okazała się dla nas łaskawa:
Lenkę siłą wyciągaliśmy z wody:)
Wieczorami woda w jeziorze była jak tzw. zupa:) Bajka!
A ja zaczęłam rosnąć:
A takaoto pogoda powitała nas w domu:
Cieszę się bardzo,że wróciłam i już od poniedziałku biorę się mocno do pracy! Tak!Nareszcie!
Wróciłam ponownie do świata blogowego,rękodzieła i w ogóle do życia:) Sił nabierałam na ukochanych Mazurach, pogoda dopisała, a i ja czuję się znacznie lepiej, choć nadal muszę uważać na siebie i maleństwo:)
Mazurowa aura okazała się dla nas łaskawa:
Lenkę siłą wyciągaliśmy z wody:)
Wieczorami woda w jeziorze była jak tzw. zupa:) Bajka!
A ja zaczęłam rosnąć:
A takaoto pogoda powitała nas w domu:
Cieszę się bardzo,że wróciłam i już od poniedziałku biorę się mocno do pracy! Tak!Nareszcie!
poniedziałek, 1 sierpnia 2011
Wyniki Candy!
Kochani,
przepraszam,że z opóźnieniem, no ale już są wyniki anielskiego Candy!
Aniołki polecą do KALI!:
przepraszam,że z opóźnieniem, no ale już są wyniki anielskiego Candy!
Aniołki polecą do KALI!:
- Kala pisze...
- kolekcjonuję wszelkie anioły od kilku lat - na widok twoich uśmiech sam na twarz przychodzi... :) - ustawiam się w kolejeczce po te cuda, może dopisze mi szczęście... :) http://cos-mojego-cos-cennego.blogspot.com/ Kala, czekam na maila z adresem,gratuluję i pozdrawiam!
Subskrybuj:
Posty (Atom)