Majówka udała się przepięknie,dopisała pogoda, dopisali przyjaciele:)
Dni spędzałam na spacerowaniu, czytaniu książek:)
Tym razem była to kolejna,bardzo ciepła i pełna pozytywnego realizmu, książka M. Kalicińskiej, to pisarka-jak dla mnie jeszcze-amatorka, ale jej saga Dom nad Rozlewiskiej ujęła mnie opisami moich ukochanym Mazur:)
Drugą pozycją zakupioną specjalnie na majówkę jest Domofon Z. Miłoszewskiego- pierwszy raz czytałam powieść grozy w polskim wydaniu-POLECAM! Rewelacyjna!:)
No ale dość o książkach, przecież to blog o biżu:)
Więc zrobiłam dziś bardzo ładne, w mocnym kolorze fuksji, korale z drewnianych koralików:
A to pierwsza, nieśmiała próba skrapkowania:) To był malutki prezent dla Gosi:)
Może zrobię coś jeszcze?:) Zobaczymy.
i jeszcze zachód słońca w Moim Miejscu na Ziemi:
I mokry Bilbo- który oszalał z radości widząc jezioro:)
wtorek, 4 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz