Popołudniu pogoda się nieco popsuła, tak więc zasiadłam do biżu.
Kilka par filcowych kolczyków, mięciutkie,leciutkie i puchate:)
Naszyjnik ze szklanych perełek:
Czas pędzi nieubłaganie niestety, martwię się, że nie zdążę pokazać Wam nowej wersji sklepu, ale jestem dobrej i pozytywnej myśli, że Córeńka się zbytnio nie pospieszy i uda mi się dokończyć to, co zaplanowałam:)
Instynkt wicia gniazda od kilku dni widać w całym Domu:)! Wciąż coś przekładam, układam, zmieniam, upiększam, i kupuję.
Od początku kolejnego tygodnia podobno wracają potężne upały, mam nadzieję, że jakoś przetrwam:)
Najchętniej pojechałabym nad morze- spacer po brzegu morza,szum wiatru, krzyk mew...no cóż, nie mogę, mam czekać już na miejscu na Córcię.
Ale za rok! Tak! Na pewno!
Nawet nie wiem ,kiedy ta ciąża mi zleciała. Okazało się, że to za szybko, chyba się nie nacieszyłam tą ciążą!:)
Będzie mi bardzo brakować kopniaków Córy,mimo iż teraz nie są już wcale komfortowe:)
Ale będę mogła ją wreszcie przytulić, ucałować, czekam na tę chwilę bardzo...
środa, 23 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz