Nie wiem jak Wy moje Drogie, ale mi jest ciężko w taki duszny dzień.
Lenka nad ranem budziła się już co godzina, wszystko przez wzdęcia-bidulka,cierpi trochę, dobrze,że to nie są klasyczne kolki, ale i tak serce się kraje,bo niewiele można zrobić. Herbatki z koperku z butelki w życiu nie chce (ale się nie poddajemy), a inne środki są dopiero od 1 miesiąca. Więc jakoś musimy to we troje przetrwać.
Oto Lenka-ma już dwa tygodnie:)
a to wieczorne rozmowy taty z córeńką. Lena uwielbia tak odpoczywać, a mąż jest zakochany po uszy,chyba mnie ktoś zdetronizował!:))))))
Dziś przyszła paczka z książkami-poradnikami dla mnie, mam nadzieję, że szybko znajdę czas na ich lekturę:
Dziś 13 w piątek!
Nie wiedziałam, ale myślę że będzie dla Was szczęśliwy, bo ja w takie feralności po prostu nie wierzę!:))))
ps. Dziękuję serdecznie za zainteresowanie moim Candy! :)))))) Już doczekać się nie mogę losowania:))
życzę Wam miłego dzionka,a raczej już popołudnia, ja wracam do matkowania:) Choć nie powiem, też czekam na chwilę, gdy będę mogła zrobić nową biżu..:) Jednak co nałóg to nałóg!:)
Pa!
piątek, 13 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz