Hmmm,od czego tu zacząć?:)
Kocham ten przedświąteczny czas!
Kiedy nie mam czasu kompletnie na nic,maluję, tworzę- robię to, co kocham!:)
Zauważyłam jednak u siebie pewną nową cechę, nie jestem pewna, czy zaliczyłabym ją do zalet- otóż chyba już nie umiem siedzieć bezczynnie, wciąż muszę coś robić:)
A dziś mamy mały sukces-Lena zaczęła jeść marcheweczkę łyżeczką! Boska moja Córka!:)
Już cieszę się na jutrzejszy dzień, ciekawe,co mi dobrego przyniesie:)
poniedziałek, 6 grudnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz