czwartek, 24 marca 2011

Kwiatowo mi:)

Naszło mnie na róże:) Bo wiosna i tak dalej, więc zamarzyły mi się kwiatki w domu, ale nie takie, które zaraz zwiędną, dlatego pojawiły się takie oto poszewki na poduchy:




To pierwsze poszewki,jakie uszyłam!:)
Na półce już czekają nowe kryształy Swarovskiego i naturalne perły,zapowiada się miły weekend w takim razie, a że pogoda ma nie dopisać, to nie ma nic lepszego niż rękodziełko, choć nie ukrywam- kusi mnie nowa porcja świetnej literatury, którą to obdarował mnie mąż na urodziny (no dziś,dziś,się człowiek starzeje, ale jak fajnie się dojrzewa!:))- on wie, że książki zawsze uszczęśliwiają mnie najbardziej, a że doszukał się kochany pozaznaczanych w katalogach kilku pozycji, więc tadammm,już je mam:)
Życie bez książek dla mnie nie istnieje, dziwnie się czuję w domach, w których nie widzę książek- pokaż mi,czy masz w domu książki,a powiem Ci kim jesteś....

Moja biblioteka sukcesywnie się powiększa, choć już nie w takim błyskawicznym tempie, jak to działo się przed narodzinami Leny. To zrozumiałe,  teraz mam mniej czasu, jednak staram się go wygospodarować, choćby wieczorem-lubimy z mężem wieczorem zaparzyć dobrą herbatę bądź otworzyć wino, usiąść obok siebie i zatopić się w ulubionej lekturze:)

Zaskoczyła mnie bardzo niemile wiadomość, że ponad połowa Polaków nie czyta wcale!
W badanej grupie są także dzieci i młodzież, a to smuci najbardziej. To jak oni piszą wypracowania?Jak radzą sobie na lekcjach polskiego?Czy może nauczyciele nie sprawdzają już,czy uczeń korzystał z bryków?
Przecież to tak łatwo sprawdzić....
Cóż, za moich czasów, a to przecież nie było tak dawno,wstydem było korzystanie z bryków, korzystali zazwyczaj ci gorsi uczniowie, nauczyciele zaś kładli nacisk na czytanie, a może po prostu miałam świetnych polonistów?
Takich, którzy, prócz rodziców,bo oni zaszczepili we mnie miłość do literatury, potrafili rozpalić, zaciekawić daną książką. Takich, którzy robili z nami inscenizację różnych scen z lektur, by było nam je łatwiej przyswoić.
Do tej pory pamiętam, jak uczyłam się na pamięć Reduty Ordona i graliśmy scenki z Syzyfowych Prac...piękne chwile.Życzę mojej córce takich nauczycieli, ale może nie będzie tak źle, skoro matka polonistka,a oboje rodziców mają bzika na punkcie książek?:)

Kto czyta, żyje wielokrotnie, kto zaś nie czyta, na jeden żywot jest skazany,powiedział kiedyś znany pisarz i coś w tym jest...

Macie swoje ulubione książki? Te, które stoją w ważnym miejscu w domowej biblioteczce?
Ja czasem łapię się na tym, że gdy przechodzę obok półki z książkami, pieszczotliwie je głaszczę:)
Każda  z książek opatrzona jest datą,więc czasem zaglądam do nich, przypominam sobie, w jakiej chwili, czasie ją kupiłam/dostałam i uśmiecham się na myśl tych wspomnień, może dlatego traktuję moją biblioteczkę bardzo osobiście...:)

Ściskam Was mocno:)



2 komentarze:

Kasia pisze...

oj takie kwiatki rzeczywiście są bardzo praktyczne, no i mało wymagające też, nie trzeba podlewać... ;)
to Twój pierwszy raz? Jeśli tak to... łał :)

Bożenka pisze...

Poduchy przepiekne.
A co do czytania-to ja uwielbiam czytać ,mam bardzo dużo książek i tylko brak miejsca i półek mnie ogranicza do większej ilości zakupów. Pozdrawiam Bożena anielskie-sekrety.blogspot.com

 
Copyright 2012 Uroczysko Filomenki. Powered by Blogger
Blogger by Blogger Templates and Images by Wpthemescreator
Personal Blogger Templates