Czy u Was tak samo słońce grzeje i pączki na drzewach zielenieją?? Nareszcie przyszła moja upragniona, wyczekana wiosenka:) Cudne południe w parku, z termosem pysznej herbaty, książką, nawet Lenka wystawiała buźkę do słońca:)
A ja dziś się pochwalę moimi pierwszymi, zapewne nieudolnymi jak to na początku,meblami, które wymalowałam na nowo:)
Półka na początku była nieco od czapy,te kolory,kwiatki...
Skończyło się tak:
Pomalowałam także deskę do krojenia dekupażkiem:)
A to staruszek taboret:
Potrzebował małej operacji:):
A na koniec kolorwe kolczyki z maleńkich, szklanych kropelek i dużych kul marmurowych:
Chce mi się wszystko, dni już takie długie, słoneczne, a ja czuję, że żyję!
Uwielbiam każdą porę roku, jednak gdy jest ciepło, jest mi najlepiej...:)
Ściskam Was, pędzę dalej!
środa, 30 marca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Na mnie też wiosna tak działa,że góry mogę przenosić,pięknie odświeżone meble,bardzo deska mi się podoba
Świetnie wszystko pozmieniałas ,szczególnie taboret wygląda super po metamorfozie :)
półeczka wyszła prześliczna! genialna jest...
Prześlij komentarz