poniedziałek, 23 maja 2011

Pracowity poniedziałek-żywica, tensha, lawa i ceramika


 Sielska ceramika:) Kiedy na nią patrzę, już czuję pola,siano,pachnące sady, truskawki na obiad....:)
 Kule żywiczne z zatopionym w środku materiałem. Bransoletka dość duża,ale leciutka,efektowna, wprost do letnich, zwiewnych sukienek:)

 Tensha, którą wielbię od pierwszego wejrzenia:)
 Turkus Afrykański.
 Lawa wulkaniczna z koralem.
 Kolczyki ślubne- za zgodą przemiłej panny R. zrobiłam drugą taką parę, którą można jeszcze nabyć:) Perły majorka i przekładki z cyrkoniami.
Wrzosowe szkło weneckie.

Prócz biżu oraz oczywiście tyopowych codziennych prac domowych, jestem ciałem i duchem w sklepie-miał być już pod koniec maja-ale nie wyrobię się, mea culpa:( Dlatego poświęcam mu każdą wolną chwilę, tak więc wybaczcie, że wiele nie piszę, jedynie pokazuję co nieco co jakiś czas. Dodatkowo Lenuśka przemieszcza się z prędkością światła po domu, muszę mieć na nią oko, ma dziewuszka temperament:)

Wielkimi Krokami nadchodzą wakacje, macie już plany? Ja tak,cieszę się na nie jak małe dziecko. Zresztą, ja wciąż gdzieś w środku jestem dzieckiem i to mnie cieszy, pielęgnuję je w sobie,nie chcę zatracić. A gdy się jeszcze ma Małego Skarba w domu, odkrywa się na nowo życie. Każde wyjście na spacer niesie ze sobą wielkie odkrycia dla mojej córeńki, a i ja patrzę na nowo na świat i to jest piękne.

Ostatnio pewna znajoma uparcie chciała odkryć we mnie pragnienie powrotu do pracy oraz stąpania po schodach kariery zawodowej- otóż ja naprawdę nie marnuję się w domu, nie zapuszczam, nie cofam umysłowo:) Całkiem świadomie zostałam w domu wychowując córeczkę, dla mnie ona, nie żadne stanowiska oraz kariery, jest najważniejsza. Odkrywanie z nią świata, patrzenie jak codziennie jest mądrzejsza,starsza, zaczyna mówić, chodzić-to dla mnie bezcenny skarb.
Mam swoją maleńką firmę, sklep, to moja pasja,to mi daje wielką radość. 
Są kobiety, które wracają do pracy po urlopie macierzyńskim- jeśli są szczęśliwe, to ich dziecko jest szczęśliwe także. Ale są również kobiety, które spełniają się w domu i to nie jest żadna ujma,żaden wstyd.
Zauważam, że coraz częściej patrzy się krzywo na te "kury domowe", tylko czemu?
W żaden sposób nie czuję się gorsza od koleżanek pracujących:) Czuję się spełniona, czuję się ...piękna:)

Niech każdy zajmie się swoim życiem,sprawami, które sprawiają, że będzie czuł się spełniony.
Tak sobie myślę, skoro ktoś interesuje się zbytnio czyimś życiem, to chyba jego własne jest bardzo nudne...:)

Ściskam ciepło:))

5 komentarze:

Ewelina pisze...

Kocham tego typu branzoletki. A co do duchowego bycia dzieckiem mam 15 lat więc nic nie mogę powiedzieć:)
www.ewarthome.blgspot.com

Marzena pisze...

Moja droga mam zapytanie do ciebie,ale nie wiem gdzie odszukać Twój adres mailowy?
mika1971@wp.pl
Jeżeli możesz skontaktuj się pierwsza ze mną :D

Kasia pisze...

kolczyki nr 1 i bransa suuuuuuuuuuper!
a co do wtrącania się w czyjeś życie to w pewnym sensie masz rację, zgadzam się z Tobą, każdy żyje tak jak chce i czuje
pozdrawiam

Kaśka pisze...

Piękne kolczyki, szczególnie pierwsze przypadły mi do gustu :)

Kaśka pisze...

Piękne kolczyki, szczególnie pierwsze przypadły mi do gustu :)

 
Copyright 2012 Uroczysko Filomenki. Powered by Blogger
Blogger by Blogger Templates and Images by Wpthemescreator
Personal Blogger Templates