W taką pogodę aż chce się siedzieć w domu! Deszczyk przyjemnie siąpie, zegar cicho tyka, gorąca kawa z cynamonem i wanilią paruje na stole.... nastrój wczesnojesienny, podoba mi się!
Jeszcze parę lat temu gdy tylko robiło się chłodniej i deszczowo, popadałam w chandrę. Teraz cieszę się na jesień bardziej niż lato! To chyba mój mąż mnie zaczarował, on uwielbia słotę:)
Robią się filcóweczki, oto część już gotowa:
Bardzo lubię nosić takie bransoletki do tunik i leginsów:)
Pozostała część biżu filcowej pojawi się pewnie po moim powrocie z kolejnego, krótkiego urlopu.
Pozdrawiam Was serdecznie:)
czwartek, 8 września 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
energicznie u Ciebie, mimo aury niezbyt optymistycznie nastrajającej :)
Idealnie pasują na zbliżającą się porę roku :) Pozdrawiam!
bardzo fajne i kolorowe :)
W deszcz najlepiej się filcuje, bo pogody słonecznej się nie żałuje:) Fajne bransoletki. Pozdrawiam
Prześlij komentarz