niedziela, 2 października 2011

Malina i czosnek,czyli jak radzę sobie z chorobą:)

Przez ostatni tydzień w naszym Domu panoszyła się grypa. Najpierw potężnie rozłożyło Męża, potem dołączyłam i ja.A że w zasadzie leków mi brać nie wolno, kurowałam się domowymi sposobami- syrop z cebuli,czosnek, malina, aronia,dużo leżenia i spania. Wracam do zdrowia i czuję się po takiej kuracji lepiej niż po jakichkolwiek lekach z apteki, cóż,co natura to jednak natura. Lena na szczęście zdrowa.
Mam nadzieję,że progres zdrowienia się utrzyma i za dni kilka całkowicie dojdę do siebie.

Wiele pracy na mnie czeka, nie tylko z podłączeniem nowego sklepu ( spóźnię się około 10 dni niestety:((), ale takiej domowej- na dniach rozpoczynamy przygotowywanie dziecięcego pokoju. Do chwili obecnej taki pokój nie był konieczny, Lenuśka miała swój kącik w naszej sypialni, ale że rodzina się powiększa, to zakasujemy z mężulem oraz niezastąpionym teściem i szwagrem (kochani!!!:)) rękawy i bierzemy się do pracy:) Plan,wizja,kolory,meble wybrane!

Koniec tygodnia przyniósł nam również Wielką Nowinę-otóż pod sercem noszę dziewczynkę!!!
Jesteśmy tacy szczęśliwi!:)

Oby nadchodzący tydzień przyniósł mi zdrowie (tego sobie życzę) i dużo owocnej rękodzielniczej oraz domowej pracy:)

Podziwiacie te zapachy i widoki za oknem? Za moimi rosną ogromne, stare topole- ścielą nam chodniki na złoto liśćmi, obok w ogródkach palą się ogniska...kocham jesień!:))

2 komentarze:

lucy z mazur pisze...

Dużo zdrówka, serdeczne gratulacje i wiele radości przy urządzaniu nowego gniazdka dla maleńkiej

Gala J. pisze...

Zdrowiej nam Kochana i gratuluję kolejnej córci :)

 
Copyright 2012 Uroczysko Filomenki. Powered by Blogger
Blogger by Blogger Templates and Images by Wpthemescreator
Personal Blogger Templates