Pracowity dzionek:)) Takie lubię najbardziej. I nie daję się gorszemu samopoczuciu, mimo iż mam nakaz odpoczywania, leżenia i ogólnie nicnierobienia (czy to jest możliwe przy Lenie?:))- dla dobra maleńkiej, rozpychającej się coraz bardziej pod sercem.Wszystko można znieść dla dzieciątka prawda?
Tak więc "rękodzielniczę" coraz więcej.
Dzisiejsza kosmetyczka- z mięciutkiego weluru i starej koronki:
I nowe kolczyki:
I bransoletki:
Nadal uczę się szycia.W wolnych chwilach przygotowuję wykroje i materiały i jestem coraz bardziej podekscytowana- a może mi się uda i coś wyjdzie? a jak wyjdzie,na pewno pokażę!
Wybieram też co ciekawsze przepisy na świąteczne ciasta i ciasteczka- tradycją już jest, iż ja przygotowuję na Boże Narodzenie słodkości:)) Może dlatego dobrze mi wychodzą,bo tak je lubię?:)
Spokojnego weekendu Wam życzę!
Filka
czwartek, 24 listopada 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz