Moje małe Ogrodniczki zasiały kwiatki na balkonie,a ja zaopatrzyłam je w kolorowe konewki i teraz codziennie obserwujemy nasze dzieło:)
Niedawno byliśmy na Farmie Iluzji, miejsce idealne do całodziennych wypadów z dziećmi:)
Cudów-niewidów całe mnóstwo!
Kilka różnorodnych placów zabaw,
największa atrakcja Farmy Iluzji-Zaczarowany Domek,nie będę opowiadać o przeżyciach wewnątrz Domu,tam trzeba po prostu pojechać i samemu zobaczyć:)
Stolik dla Olbrzymów,
był też czas na prawdziwy piknik pod chmurką i w słonku;
popołudnie zaś dzieci spędziły na "dmuchańcach":)
A kilka dni temu (wiem,wiem,że idzie lato:))), poczyniłam długaśne korale z kul filcowych, niech już sobie czeka na chłodne dni:)
Jednak to wczorajszy dzień dał moc emocji-otóż w mieście moim pojawiły się wyniki rekrutacji do przedszkoli państwowych. Możecie się teraz domyślić, co teraz napiszę- że moja młodsza córeczka oczywiście nie dostała się do żadnego z trzech wybranych przedszkoli.
Dzieje się dokładnie to samo, co rok temu działo się, gdy składałam podania w sprawie starszej córki.
Nie będę opisywać,jakie są zasady w moim mieście, w każdym razie ilość miejsc w przedszkolach jest niewspółmiernie niska porównując ilość nowych osiedli i dzieci w mieście.
Ogromną ilość 6latków ich rodzice zostawili w przedszkolach,boom maluchów nadal u nas trwa.
Nie wspomnę o tym,że najmniej punktów otrzymują dzieci z rodzin 2+1 bądź 2+2 (czyli nie wielodzietnych), w związkach małżeńskich, gdzie oboje rodzice pracują...
Rok temu starsza córka dostała się do państwowego przedszkola fartem,bo była na liście rezerwowej i zwolniło się jedno miejsce (nadal cieszę się z tego faktu ogromnie,gdyż to jedno z lepszych przedszkoli w mieście), w tym roku nie liczę już na taki ogrom szczęścia:(
Teraz zaczęło się kombinowanie,co tu zrobić z moim młodszym dziecięciem,a nie tak powinno chyba być i moje rozgoryczenie nie jest bezpodstawne.
Kończąc- wielkimi krokami zbliża się remont mieszkania! Mam już plan działania, wybrane farby do ścian, meble dla dziewczynek,dodatki do ich pokoiku- nie mogę się doczekać:)
Ściskam Was i dziękuję za liczny udział w zapisach do Candy:) Jeszcze ponad 2 tygodnie,zapraszam!
Wasza Fila
wtorek, 13 maja 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Wcale Ci się nie dziwię. U nas też żeby się dostać to trzeba mieć chyba wtyki jakieś i znajomości... Akurat to daleko przede mną, bo Mały dopiero ma 1,5 roku, ale u nas jest więcej przedszkoli, także jak nie do jednego to do innego. A prywatne też mają ceny podobne jak państwowe, więc nie robi to dużej różnicy. trzymam kciuki, żeby się sprawa jakoś rozwiązała pozytywnie:)
w każdym mieście jest inaczej - mój Synuś poszedł do przedszkola w połowie roku - od 1 marca - wprawdzie tylko na 5 godz. dzienne, ale zawsze.
a od września idzie na "pełny etat" do najbardziej obleganego przedszkola w naszej mieścinie, bo 6-latki od września chyba idą obowiązkowo do szkół - nie wiem czy do 1 klasy czy do zerówki, ale jeden rocznik ubywa.
Piękne takie rodzicowo-dziecięce wypady :) Propo przedszkola tez to przerabiałam ale to stare dobre czasy ;)A koraliki z filcu też można ubrać latem np w takie dni jak dzisiejszy (chłodny i deszczowy).
Prześlij komentarz