sobota, 15 października 2011

Porcja biżu i wieczorne dywagacje

Znów szkło, duże,okazałe, kolorowe:


Ostatnia jest w totalnie jesiennej kolorystyce, tak więc pokusiłam się i sobie zrobiłam taką samą:)
Kilka par kolczyków:
 Okrągłe szkło weneckie.
 Turkus afrykański.
Szklane perełki.

Lenka odkryła plac zabaw, spędzamy tam teraz mnóstwo czasu,a przyjemne jest to, że park z kilkoma fantastycznymi placami zabaw mam tuż obok bloku:) Tak więc całe popołudnia spędzamy na świeżym powietrzu,brodząc w kolorowych liściach, karmiąc ptactwo, bawiąc się na placu zabaw. A gdy już zmarzniemy, wracamy do domu na ciepłe mleko (Córeńka) i gorącą herbatę z maliną.
Te chwile są bezcenne,chowam je do szuflad z najpiękniejszymi wspomnieniami.
Czasem ogarnia mnie tak ogromna fala szczęścia i miłości, iż mam wrażenie,że serce mi za chwilę wyskoczy, jestem po prostu bardzo szczęśliwa....
I lubię swoje dni-niby podobne do siebie, bo godzinami rządzą rytuały Lenkowe, ale cudowne.
Ja właśnie lubię tę swoją rutynę, tę powtarzalność. Czas,gdy budzimy się z małą i wygłupiamy w łóżku, jej drzemka-wtedy mam Chwilę Tylko Dla Siebie:)- spacery, zakupy, wieczorna praca rękodzielnicza, czas dla Męża. Gdyby jakieś parę lat temu powiedział,że będę lubić rutynę, schematyczność i powtarzalność, uśmiałabym się.
Ale teraz daje mi to poczucie szczęścia i bezpieczeństwa, nie wspomnę o tym, że dla dziecka stałe godziny posiłków czy też wieczornych rytuałów są bardzo ważne,a więc i ja korzystam:)
Teraz, gdy Lena jest już większa, coraz bardziej samodzielna, ja mam wiele czasu dla siebie, łapię ten czas łapczywie,bo za cztery miesiące znów wszystko się zmieni i wywróci do góry nogami:)
Choć sądzę, iż będzie to mniejsze trzęsienie ziemi, niż za pierwszym razem:)
Właściwie doczekać się nie mogę przyjścia na świat drugiej córeczki, łapię się na tej myśli, siadając w fotelu w  ich pokoiku,pieczołowicie przez nas przygotowywanym:)
Zawsze chciałam mieć dużą rodzinę, ciepły Dom i spełniło się:) Życzę i Wam spełnienia waszych marzeń- dla mnie moje marzenia są właściwie planami, może dlatego się spełniają:) Nie chowam ich pod poduszkę, Wy też nie chowajcie!:)
Dobrej nocy Moi Mili,
Wasza Ewa

3 komentarze:

Kasia pisze...

nie dziwię się, że zrobiłaś sobie taką jesienną bransoletkę, bo kto by takiej nie chciał :)

gina pisze...

z tymi marzeniami to różnie bywa ....nawet kiedy nie są chowane pod poduszkę :)
super ,że odnalazłaś się w swojej roli i jesteś szczęśliwa ...oby tak dalej - tego Ci życzę z całego serca !

biżutki jak zwykle śliczne :)

pozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli :)

Anonimowy pisze...

Jakiś czas temu zastawiłam kilka słów pod Pani wpisem i tak sobie myślę, że znowu się odezwę :) zaglądam do Pani baaardzo często :)tyle tu ciepła, miłości, radości z życia :) mi również marzy się własna, kochająca się rodzinka i też ze mnie artystyczna dusza :) może dlatego tak lubie tu zajrzeć:) pozdrawiam, Kasia:)

 
Copyright 2012 Uroczysko Filomenki. Powered by Blogger
Blogger by Blogger Templates and Images by Wpthemescreator
Personal Blogger Templates