Powoli mija długi listopadowy weekend. Chłodny, choć cudownie słoneczny, poranki pachną już mrozem. Ja chcę już święta!:)Brakuje mi tylko śniegu:) Mam już gotowe,ręcznie wydziergane szaliki,czapy i rękawiczki:)
Weekend upływa mi na pracy. W Domku jest ciepło, przytulnie- o zmierzchu wyłączam górne światła,a włączam mnóstwo bocznych, one dodają uroku. Lista prezentów prawie gotowa- chcę jeszcze w listopadzie tę listę zrealizować, by grudzień upłynął spokojniej:)
Rosnę coraz szybciej, ciekawe,w co się zmieszczę na Gwiazdkę:)) Będę Gwiazdkowym Wielorybkiem, na to wychodzi:)
Wczorajszy wieczór upłynął pod znakiem nowego hobby, którego się uczę:szycia:
To pierwsza moja kosmetyczka:
Szyję już kolejne dwie,szycie strasznie wciąga- też tak macie?
To etui na komórkę bądź okulary.
Oczywiście, nieodzowny w chłodne dni filc- tutaj bransoletka z malachitem i długie korale z jaspisem.
Bransoletka z kul howlitowych.
Perełkowy komplet. Już samo patrzenie na niego sprawia, że mi cieplej,bo jest w takich przytulnych kolorach:)
Bransoletki ze szkłem weneckiem i akrylowymi przekładkami.
Oczywiście wszystkie powyższe rękodziełka można nabyć w sklepie, zapraszam!
Ściskam ciepło!
sobota, 12 listopada 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Bardzo ładna biżuteria i kosmetyczka świetna :-)
Jak masz ochotę to zapraszam Cię do siebie po wyróżnienie :-)
pozdrawiam
wspaniale! poszerzasz swoje zainteresowania i musze przyznać, że super Ci to wychodzi :))
Wspaniale. Szycie wciąga jeśli masz wenę. Jak złapie niemoc twórcza wszystko idzie nie tak a i maszyna szwankuje. Jakby wiedziała, że szkoda nici ;)
Howlitowa bransoletka - super, a kosmetyczka - pierwsza klasa! Trudno uwierzyć, że to początki Twojego szycia!
Dziękuję za udział w moim candy - życzę powodzenia w losowaniu!
Prześlij komentarz